środa, 18 kwietnia 2012

Uniwesytet bez prądu

Dzisiaj szybko i na temat. Bo dzień byłą bardzo męczący.

Pracy dużo to tu to tam...

Większość prądu w Wietnamie pochodzi z elektrowni wodnych a w związlu z tym energii tej nie jest za dużo i trzeba oszczędzać. I dzisiaj padło na Uniwesytet- dzień bez prądu. Nikogo to nie zaskakuje, życie się toczy normalnie, studenci studiują a ja prowdziałam z nimi semiraium pot z czoła bo klimy nie działają, na zewnątrz 34stopnie, nagłośnienie nie działa a na sali tłum i to mi się podoba bardzo! nic strasznego:)

Kilka zdjęć samochodwoych z drogi:



 rowery to już rzadkość:)


 Uniwersytet bez prądu:)
 i uśmiechnięte jedzonko:



zawsze jak widze ostrygi przypomina mi się ta piosenka Serdjucki - (patrz ok.5.30min)  :)

mamy "naszych dzieci" z prawej  Thanga a z lewej Linh
 owoc lawa:
i bliscy mi Wietnamczycy

wieczorny spacer po mieście kontrastów:











jutro Vinh... zobaczymy czy będzie internet...

1 komentarz:

  1. Faktycznie kontrastowo.
    Fajnie się czyta, ogląda i wyobraża że jesteś teraz gdzieś tam za siedmioma górami, siedmioma morzami ;)
    Jak trafisz na noszone dzieci to proszę fotki dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń